Znalazłam plik zdjęć z młodości mojego Taty, a głównie z czasów wojskowych z lat 30-tych ubiegłego wieku, gdy służył w Brygadzie Strzelców Podhalańskich.
Zdjęcia zawinięte były w laurkę, którą zrobiłam Tacie kiedyś na imieniny, z fotografiami naszych ówczesnych kotów i Gromisia, poprzedniego gończego.
Bardzo wzruszył mnie napis na odwrocie kolejnej fotografii, gdzie pismem Taty z lat już późnych jego życia nakreślone zostało zdanie: "... miałem kiedyś lat 21..." (Tato drugi z lewej)
A tu zdjęcie ze spaceru z siostrą Marysią , chyba w Warszawie. Przy jakiejś okazji, gdy przysyłałyście zdjęcia swoich rodziców, któraś z Was przysłała prawie identyczne ujęcie. Od razu mi się skojarzyło z tym właśnie.
Tego zdjęcia natomiast nigdy wcześniej nie widziałam:
To Tato w mundurku harcerskim wieku lat 13, rok 1923. Na odwrocie dedykacja dla kolegi Wacia, najwidoczniej było ofiarowane w dowód przyjaźni podczas nauki w szkole w Samborze a potem wróciło do ofiarodawcy. Ofiarodawca trochę łobuzersko wyglądał, prawda?
Do posta o moim Tacie przymierzam się już drugi rok nieustająco, mam nadzieję, że wreszcie się uda. Jego życie to prawdziwa epopeja, ze 3 posty pewnie wyjdą, a zdjęć mam dużo...
Zmiana czasów, zmiana tematyki. Nie tak dawno, jakieś 2-3 miesiące temu leciał sobie w tv kanał Domo, a ja sobie coś tam robiłam. Nagle dotarło do mnie, że z telewizora dolatuje mnie jakiś znajomy głos... Patrzę ci ja, a to mój dawny znajomy , jeszcze z czasów mojej pracy w teatrze! Nie widziałam go od wielu, wielu lat , kontakt się urwał zupełnie, wiedziałam, że był w Anglii, sądziłam, że tam został. A tu się okazuje, że mieszka na Suwalszczyźnie, wspólnie z partnerką prowadzą siedlisko agroturystyczne w dzikiej głuszy i hodują psy alaskany. P. robi piękne zdjęcia dzikiej zwierzyny i żyje blisko natury, tak jak zawsze chciał. Co to jednak ma wspólnego z szufladą? A jednak ma! Otóż wychynęła z szuflady taka oto kartka, którą otrzymałam na Wielkanoc od P, bawiącego wówczas w Anglii, a na kartce...
Gwoli ścisłości to obraz angielskiego malarza Edgara Hunta "Waiting for breakfast".
Pomyślałam, że jak już takie dwa znaki do mnie dotarły związane z P., to chyba napiszę do niego maila...
A teraz to już czysta rozkosz, czyli szczenięce lata Tropika:))) A to było lat 12 temu... 30 maja moja mordka skończy 13 latek:( Biedna głuchota niedowidząca...
A taki byłem w wieku 2-3 miesięcy:
Zawsze lubiłem wygodę...
Tu jeszcze z kłębiącymi się siostrzyczkami, było ich 10 (!) a Tropik jeden...
I na zakończenie Mister Piękności Świata Całego!!!
PS.1
Doszły mnie słuchy, że moje drogie koleżanki martwią się o moje zdrowie, krótki więc komunikat na ten temat: dziękuję za troskę, generalnie nie jest źle, radzę sobie. Kłopot jest z rękami , trochę trudno niektóre rzeczy robić, ale to już tak jest i już. Leczenie w Krakowie zostało wznowione, tak więc raz w miesiącu się tam udaję. Wyniki całkiem niezłe. Dziękuję Wam za pamięć i troskę!!!
PS 2
Jeżeli macie ochotę pogadać, to serdecznie zapraszam do Zakątka, komentarze otwarte. To już od was zależy czy się spotkamy i jak. Pozdrawiamy serdecznie z Tropikiem i machamy wszystkim!!!
No, Wujek jako dziecko to prawdziwe odkrycie, nie wiem Mika ile jeszcze tych szuflad jest ale okrutnie jestem ciekawa co jest na strychu!!!! Może by J. przy okazji rzucił okiem i jakąś walizeczkę albo zapomniany kuferek dojrzał?
OdpowiedzUsuńNie, strych czeka na Arteńkę.
UsuńA prawda, zapomnialem!
Usuńzaproszenie do Zakątka przekazałam :) ciekawa jestem tych postów o tacie, ale poczekam cierpliwie :) Tropiś cudo i dawniej i dziś (rok młodszy od Milusia)
OdpowiedzUsuńA ja takich wspominek żałuję bardzo bo.. ich nie posiadam...
UsuńMoja historia - ta którą znam sięga max 30-40 lat wstecz... i taka jakas trywialnie banalna się wydaje... :(
Elajka, dzięki za rozpowszechnienie informacji:) Obawiam się, że twoje oczekiwanie trochę potrwa...
UsuńBru, niczyja historia nie jest banalna, jest jedyna i niepowtarzalna, a tzw zwyczajne życie jest całkiem fascynujące, naprawdę! Uściski!
Jejku, to Tropikowa mama się namęczyła, 11 szczeniaczków nosić i wykarmić.
OdpowiedzUsuńjejusienku, jakie cudne zdjecia! Tata nie spoglada lobuzersko, powiedzialabym, ze wrecz odwrotnie. No i czekam na wpisy o Tacie. No i ciesze sie bardzo, ze zdrowenko jakos leci,. bardzo!
OdpowiedzUsuńHej Opakowano, cieszę się, że jesteś. Ja bym się upierała, że jednak Tato lekki łobuz był. A kto na przykład gwizdnął z przygotowanej święconki pęto kiełbasy i zjadł w Wielki Piątek, resztę schowawszy w dziupli? Pokarało go za to, bo się tak pochorował, że nic nie jadł w święta:))
Usuńaaa, no to rzeczywiscie, swietnie na zdjeciu udawal aniolka ;)
UsuńMikuś zazdroszczę tych pamiątek wielu w postaci zdjęć, u nas ich mało, zawierucha wojenna zabrała niemal wszystko.
OdpowiedzUsuńTropiś najpiękniejszy a świcie :)
I dobrze, że wyniki ok ♥♥
O tak, w zdjęcia obfitujemy, wojna i całe prawie życie przeżyte w jednym domu. Dzięki za pamięć.
UsuńTak ten strych to musi byc prawdziwy skarbiec wspomnien...ladne bardzo zdjecia Taty, i w jakim dobrym stanie, Tropik najpiekniejszy na swiecie! a jakze...ciesze sie,ze jest z Twoim zdrowiem lepiej....sciskam mocno!
OdpowiedzUsuńSama jestem niezwykle ciekawa co tam się znajdzie... Arte zrobi wykopaliska jak przyjedzie:))
UsuńJa też ściskam!
Cieszę się, że zdrówko się trochę poprawiło, że dajesz radę i znowu otworzyłaś Zakątek.
OdpowiedzUsuńTeż mam wiele zdjęć taty z młodości, jak byli już z mamą. Tropiś wspaniały.
Miko dużo, dużo zdrowia Wam życzę.
Dziękujemy Aniu bardzo serdecznie. Te wszystkie zdjęcia z życia naszych rodziców to prawdziwe skarby.
UsuńCieszę się z dopisku o twoim zdrowiu, Mika!
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie twojego taty w mundurku harcerskim jakoś mnie wzruszyło. W oczach chłopca widać całą opowieść...
Tropik rodzynek rozkoszniak!
No , mnie też to zdjęcie wzruszyło i zaskoczyło... Tato jakoś nigdy nie wspominał o harcerstwie.
UsuńStrzelcy podhalańscy fajne umundurowanie mieli, zgrabnie w nich wyglądali chłopaki. Od taty w harcerskim mundurku, bije taka pewność siebie, właściwie to można by chyba rzec zuchowatość, także czekam na wspomnienia o nim :)
OdpowiedzUsuńWiadomości o stanie twojego Mikuś zdrowia krzepiące są, tak trzymaj, to dobrze, że kuracja wznowiona!
"Malutki" Tropiś wcale nie taki malutki, fajowski psiur od zawsze, pomiziaj huncwota ode mnie :)
Tak, te podhalańskie mundury to było coś.
UsuńTropiś pomiziany, dzięki Marija!
A jak ty się czujesz?
Idzie ku lepszemu, byłam u proktologa, który zlecił mi ćwiczenia mięśni krocza i przyległości, kupiłam sobie stepper, ćwiczę ambitnie, to i są rezultaty :)
UsuńNo to dzielna jesteś, zdrowia życzę.
UsuńDzięki :)))
UsuńMikuś, cieszę się, że z Twoim zdrówkiem lepiej. I niech już będzie tylko dobrze ♥
OdpowiedzUsuńNie dziękuję, tfu, tfu!!!
UsuńA że Tropiś to mister universe, to nam wiadomo, przecież widać na załączonym obrazku :))
OdpowiedzUsuń* Głaski dla psinki.
Nie powiem mu, bo mu się we łbie przewróci...
UsuńJak dobrze, że są takie szuflady...I dobrze, że trafiają się ludziom, którzy potrafią tak pięknie i wzruszająco opowiadać o swoich skarbach.
OdpowiedzUsuńMiko, mój Tato z tego samego rocznika.
Przywołałaś wspomnienia...
Piękne pamiątki, piękne zdjęcia.
Ksan , kochana, dziękuję...
UsuńI tak się składa, że my obie też jesteśmy z jednego rocznika:)
UsuńDobranoc, Miko. Miłych snów :)*
No patrz ile wspólnego mamy! Nie śpisz jeszcze? To zajrzyj do mojego ostatniego komentarza:))
UsuńI po kilimku;)Pocieszające, że dobrze trafił. Już go tam dopieszczą! :)
UsuńZa wcześnie poszłaś spać:(
UsuńNa szczęście dla kilimka. Z moją kocią bandą nie byłby bezpieczny. Wszystko co wisi na ścianie kojarzy się jej z drapakiem :/
UsuńA ilu łobuzów masz w bandzie?
UsuńBanda trojga - chłopczyk i dwie dziewczynki. Rozpieszczone i rozbisurmanione :)
UsuńMoże byś jakieś fotki przysłała, przedstawiłybyśmy towarzystwo? O, pomysł na kolejnego posta mi przyszedł! Bym pozbierała od was zdjęcia waszych zwierzów i pokazałybyśmy wszystkie razem?
UsuńO, świetny pomysł! Moje kotusie bardzo chętnie się zaprezentują, już się cieszą :))
UsuńMika fajny pomysł z bandą naszych futrzaków.
UsuńpO KIERMASZU ZROBIMY:)
UsuńJestem wzruszona,wszystkim. Wspomnienia,zdjęcia, Twoja miłość do Taty tak bardzo wyczuwalna.
OdpowiedzUsuńNo i piekna karta, a Tropiczek cudo i jego rodzeństwo:)
Bardzo się cieszę,że zdrowie się ustabilizowało. Nieustająco życzę Ci dobrego samopoczucia i zdrowia!
A ja wzruszona twoim wzruszeniem...
UsuńZa życzenia nie dziękuję, żeby nie zapeszyć:))
OGŁOSZENIE!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziewczyny kochane, mam ofertę. Jeżeli komuś spodobałby się kilimek widoczny na zdjęciach Tropika, to chętnie oddam go w dobre ręce. To solidna robota z nieistniejących już Zakopiańskich Warsztatów Wzorcowych CEPELiA, w dobrym stanie. U mnie od lat zalega w worku, gdyż zupełnie nie pasuje mi kolorystycznie do wystroju (ten turkus!) Na pewno mu przykro i chciałby jeszcze być gdzieś wyeksponowany w przyjaznym otoczeniu. Może ktoś da mu szansę i nowy domek?? Byłby bardzo szczęśliwy:) I ja też.
To ma związek z moim szałem sprzątalnym i z ideologią oddawania przydatnych rzeczy, których już się nie używa, a komuś mogłyby się przydać. Proponuję też przemyśleć sprawę i grzebnąć w swoich zakamarkach, a nuż znalazłybyście coś do wydania to mogłybyśmy zrobić kiermasz i się powymieniać za darmo. Tylko na razie miałabym na myśli przedmioty, mogą być gospodarcze, mogą być ozdobne , ale nie ciuchy. Oczywiście nie muszę dodawać, że muszą być w dobrym stanie. Czasem dostaniemy jakiś prezent nie do końca nam pasujący a komuś innemu się spodoba. Już w trakcie pisania przypomniało mi się, że mam drylownicę, którą dostałam i której nie używam w ogóle. Chętnie oddam też. Czekam na opinie w kwestii idei kiermaszu:))
jaAAAAA do kilimka!
OdpowiedzUsuńznaczy prosze.
Pierwszaś!!!
UsuńDobry pomysł z tym kiermaszem. Moje przydasie mogą przydać się komuś jeszcze bardziej, więc chętnie oddam je w dobre ręce :)
UsuńJednak nie są pozbawione wad - nie wszystkie są zielone ;) :)
Hmmm, nie wszyscy mają obsesję zieleni...
UsuńSzkoda, że niektórzy nie lubią niebieskiego...;)
UsuńNie żeby tak całkiem nie lubili, np szafirowy może być...
UsuńSzafirowy, kobaltowy, chabrowy - wyraziste odcienie niebieskiego, też lubię :)
Usuńuwielbiam kilmki i kilimy i kelimy i temu podobne, a los mie obedarl z onych. w domu byly a teraz zero. wiec sie zapisuje na kilimek. co do kiermaszu to jak najbardziej...
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, na pewno mu będzie u ciebie dobrze:)) Napisz do mnie na maila, żebym wiedziała kiedy wysłać i kiedy będziesz w ojczyźnie.
UsuńEmail wykonano!
UsuńNa taki kiermasz -jestem chetna.
OdpowiedzUsuńZdjecie z Warszawy, salutujacym Tata, to prawdziwy skarb. Czas, zycie tak nam umykaja, mnie sie kiedys wydawalo, ze ho, ho, ta moja dwudziestka, to bedzie trwac i trwac. Teraz juz moglabym zrobic dopisek na zdjeciu, kiedys to ja mialam..;) Dobrze , ze zachowalas tyle pamiatek Mika. Moja babcia miala piekne albumy, a w dniu jej smierci , moje ciotki i kuzynki , powywrywaly sobie pasuajce zdjecia, i wspolnej pamiatki rodzinnej-nie ma. Za to mam konia na strychu, wydarlam go w ostatniej chwili, konia na biegunach:) Historia owego konia jest nieslychanie ciekawa, ale na bloga sie nie nadaje. Kontrowersji w niej zbyt duzo.
Tropis zawasze byl przystojny.
Mika niech Cie zdrowie i dobry humor-nie opuszczja. K.
To prawda, że jakoś to wszystko biegnie za szybko. I w ogóle człowiekowi się nie wydaje, że tyle tych lat ma ile ma. Mam sporo pamiątek, to fakt i z biegiem lat stają się dla mnie coraz cenniejsze...
UsuńSzkoda wielka tego albumu Babci:( Strasznie jestem ciekawa historii konia, bardzo żałuję, że nie można jej upublicznić. A może jakąś wersję ocenzurowaną chociaż?? Przemyśl sprawę, ściskam mocno.
No co jest, już drugi raz mnie wyrzuca. Mikuś ja bym tą drylownicę - to takie coś do usuwania pestek? J. by zabrał a ja do połowy lipca powinnam przyjechać to sobie od niego wezmę. Czy to duże ustrojstwo?
UsuńProszę uprzejmie, nie, to nieduże, zrobię we wtorek zdjęcie to ci wyślę.
UsuńTo biorę.
OdpowiedzUsuńCieszę sie, że zdrowie u Ciebie w lepszej formie. Twój strych pewnie jeszcze pełnen takich skarbeczków. Mnie się bardzo podobaja takie rodzinne fotografie i chcialabym kiedyś mieć jakąś ścianę w takich fotografiach. Tropiś swoje lata ma, ale nadal przystojny:) Zdrówka życzę w końcu tej wiosny.
OdpowiedzUsuńDzięki Maszo, fajnie, że jesteś. Ty chyba też masz sporo takich fotografii, jest szansa na ściankę. Pozdrawiam!
UsuńNnnnnnnnnoooooooooo, przebrnęłam przez komentarze. Tekst jak zwykle fascynujący, a Tato przystojnym młodzieńcem był w twarzowym mundurze. Mam kilka albumów, niestety na niektórych są osoby, których nie znam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czujesz się dobrze. Chętnie bym się przyłączyła do Arteńki na Twoim strychu, uwielbiam takie miejsca. Niestety na starość przyplątało mi się uczulenie na kurz....
Kiermasz to dobry pomysł, będę robić remont kuchni, mam parę glinianych kufli i maciupkie filiżanki z motywem karcianym, których w ogóle nie używam.
Pozdrawiam serdecznie i głaski dla Tropika.
Z uczuleniem na kurz to niewiele byś zdziałała na moim strychu, tam pokłady kurzu są.
UsuńCo do kiermaszu to za parę dni zrobię wpis ze szczegółami i ruszymy.
Hej Kurki w pierwszy dzień wiosny. Zostawię komunikat pogodowy: !0 stopni, chmury, wiatr, deszcz i czyste powietrze.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
u mnie troche deszczu ale cieplej
UsuńWitaj Miko,zapraszasz więc pogadamy bardzo piękny,wzruszający,wspomnieniowy post,zdjęcie Taty w mundurku przypomniało mi moje harcerstwo,pamiętam jak biegałam na zbiórki i jak dumnie nosiłam swój harcerski mundurek.Na drugim zdjęciu,młodziutki,przystojny w pięknym mundurze!Bardzo podobają mi się te mundury,do dziś z wielką przyjemnością oglądam przemarsz Wojsk Podhalańskicch na defiladach W Dniu Wojska Polskiego.
OdpowiedzUsuńMiko masz dar odnajdywania dawnych znajomych,zapowiada się nowa,ciekawa opowieść życiowa,kartka świąteczna niezwykle trafiona,bo przecież zostałś Kurą he,he...
Jak już kiedyś napisałam bardzo lubię Cię czytać,pięknie piszesz,masz mnóstwo wspomnień w miarę sił i czasu proszę o dalsze posty i odkryj w nich również tajemnice Twojego stryszku:))
Wczoraj zerknęłam do swojej szuflady wspomnień,pierwszą rzeczą była paczka listów przewiązana wstążeczką,listy z czasów narzeczeńskich od mojego(teraz) męża do mnie,bardzo miłe no i jest już na nich patyna czasu.
Druga rzecz,zdjęcie mojego Taty w mundurze,jak byłyśmy małymi dziećmi Tato został ponownie powołany na parę miesięcy na ćwiczenia,pamiętam jak przywoził nam wtedy słodkie kostki kawy.
Trzecia rzecz,dokumenty i zdjęcia mojego Dziadka z pobytu w Obozie w Oświęcimiu.Zdjęcia legitymacyjne,w pasiaku.Niestety Dziadek do domu nie wrócił,w telegramie napisano,że zmarł na zapalenie płuc,w rzeczywistości Dziadek został rozstrzelany jako więzień polityczny.Takie czasy.Oczywiście nigdy nie poznałam Dziadka,bo mnie nie było jeszcze na świecie,po wojnie Babcia ponownie wyszła za mąż i z tego małżeństwa Tato miał jeszcze siostrę i brata.Z opowieści wiem,że Dziadek był młodym,wspaniałym człowiekiem i niesamowite jak Dziadek i mój Tato byli zewnętrznie do siebie podobni,patrząc na obydwa zdjęcia można by pomyśleć,że to ta sama osoba!
Po tych ostatnich,bolesnych wspomnieniach zamknęłam na razie swoją szufladę.
Nastrój poprawiły mi rozkoszne zdjęcia Tropika,rozpieszczony wygodniś,że ho,ho!!!
Miko,bardzo mnie cieszy poprawa Twojego zdrowia,niustannie ślę dobre moce i trzymam kciuki za skuteczność dalszych zabiegów i leczenia.
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę dobrego dnia♥
Pomiziaj ode mnie Tropika:))
Ps.Pomysł z kiermaszem bardzo dobry,popieram:))
Elżbieto kochana, jak dobrze, że się odzywasz:)) Miło mi, że się dzielisz swoją szufladą. Takie narzeczeńskie listy to jest coś! A teraz to co młodym po latach zostaje - maile i smsy?? Bez sensu, brak tej osobistej nuty, przeznaczonej tylko dla adresata... Nie wiem czy czytałaś Dziką Kurę dawniej, pisałam posty o listach korespondencyjnego wielbiciela mojej Mamy, niejakiego Heńka z Grudziądza, mieli po kilkanaście lat wtedy, a erudycja, słownictwo i tematyka listów kładły na łopatki. Arteńka potem robiła śledztwo w Grudziądzu, bo nie znam nazwiska Heńka a byłabym bardzo ciekawa co się z nim stało. Jeśli by cię to zaciekawiło, to pogrzebię po starych wpisach i podam ci linka.
UsuńSzkoda, że twoje wspominki smutno się kończą, niestety wielu rodzin to dotyczy. Dobrze, że wiesz chociaż, jak Dziadek wyglądał.
Za życzenia zdrowotne nie dziękuje, tfu, tfu, tfu!
Twoje roślinki już wychodzą z ziemi, nie mogę się doczekać! A ptaszki pitolą jak oszalałe:)
Witaj Miko,oczywiście pamiętam historię i śledztwo dotyczące korespondencji między Twoją Mamą a Heńkiem i ja chętnie poznałabym życiowe losy wielbiciela Twojej Mamy.
UsuńA tymczasem wiosna obraziła się zimno,wieje i leje,przede mną mnóstwo jeszcze nie zaczętych prac ogrodowych,ale mimo tej brzydkiej aury wiele wiosennych kwiatów już kwitnie,a i ptaszki świergolą od świtu.
Też jestem ciekawa jak zadomowiły się u roślinki.
Pozdrawiam i miłej reszty dnia:))
A Tropiczek pewnie myśli: " Co jest dzisiaj z tym mizianiem? Fajnie jest tylko żeby Panią ręka nie rozboloła. Gdzie ta szczoteczka do miziania od cioci Basi się podziała?"
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest, tylko pasek do zakładania na rękę się urwał z jednej strony:(
UsuńOK, to przyjedzie nowa.
UsuńŚnieg pada!!!!! brrrrrrrrrr i znowu zimno.
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj prószyło, ale dziś deszczyk i cieplej.
UsuńNo, wydałam dziś kolejną rzecz z domu , spory ceramiczny garnek z pokrywką, zielonkawy w kratkę. Koleżance się bardzo spodobał, a u mnie się bidusia tylko kurzył. A tak to może nawet zagra w szkolnym teatrzyku:)) Lubię myśleć o przedmiotach jak o osobach i o tym, że też mają swoje życie.
OdpowiedzUsuńWitaj Miko, ceramiczne garnki teraz w modzie :) wszystko co zdrowe i naturalne reż. Sama szukam dla siebie fajnego naczynia z Kamionki na kieszenie ogórków. A zdjęcia podziwialam wielce! Tata taki poważny, a za mundurem panny szurem! Nawet zagramanica się zgadza :) serdecznie pozdrawiam i życzę jak najlepszego samopoczucia :)
OdpowiedzUsuńKjujewno droga, witam serdecznie:) Fajnie, że zaglądasz. Mam duży garnek z kamionki , ale sama w nim kiszę ogórki:) Z tym, że nie wiem, czy jeszcze jakiegoś drugiego gdzieś nie ma...
UsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńŁadny poranek, słonko się przebija, ciepło 12 stopni.
Miłego dnia.
A u mnie znowu padał śnieg na zmianę z deszczem. Pakuje ubraniowe przydaśki, rozmiar taki, że na pewno się nie przydadzą. A niektóre jeszcze z metką. Zabiorę ze sobą przy najbliższej okazji, takie chude to tylko w Krakowie.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, czy miała zęby metalowe czy plastikowe.
OdpowiedzUsuńKto?? Ja mam częściowo plastikowe, a szczotka miała gumowe:)
UsuńEekhm... o szczotce myslalam.
UsuńA najlepiej to proszę Tropiczku wybierz sobie: Kakadu sklep internetowy.
OdpowiedzUsuńHej Kurki, nikt nie gdacze?
OdpowiedzUsuńDzisiaj było cieplutko, 15 stopni, trochę wiatru, pochmurno, czasem błyskało słońce koło 16-tej prawie się wypogodziło.
Zieleń coraz smielsza, ale najwięcej śmieci. Jesteś okropnymi brudasami.
Gdaczą, gdaczą tylko z przerwami.
UsuńMika mnie zainspirowała i zaglądam do każdego kąta, tyle, że ja niewiele mam do wyrzucenia, po 8 przeprowadzkach w ciągu 15 lat to wszystko co zbędne w zasadzie usunięte.
Ewo nie wiem skąd to się bierze, ale najbardziej mnie wkurzaja te leżące wszędzie butelki bezzwrotne po piwie i opakowania z maca, a do najbliższego 20 km. Jakby ciężko było to już dowieźć do domu i wyrzucić do śmieci.
UsuńBacha i mnie Mika zainspirowała posegregowalam swoją półkę z bluzkami. Część wyniose bo już za cieple, niektóre się znalazły:-), poskladalam i od razy pół półki wolne. Nadal nic nie kupuję nowego bo skoro kilka "poginelo" to jest ich za dużo.
UsuńJa też doszłam do wniosku że nie ma co kupować nowych rzeczy (no i nie bardzo jest za co), mam wystarczająco i ponadczasowe.
UsuńU mnie też ponadczasowe:-) czarne i kilka czarnych w paski bezowe lub białe. Jest dwie ciemnoniebieskie, jest szmaragdowa i chyba trzy jasne w różne kwiatowe wzory.
UsuńCieszę się, że was zainspirowałam. Ja też planuję duże odgruzowywanie szafy, ale to już po świętach, na razie sprzątanie ogólne.
UsuńHej Kurki! U mnie wczoraj o 6 rano było bialo, ale nim przyszła wiosna chyba miała być coś koło 11tej już było super ciepło. Dzisiaj równie przyjemnie, choć troszkę wiatr jeszcze owiewa chłodem. I wczoraj i dzisiaj byliśmy na ponad dwu godzinnym spacerze. Wszyscy na własnych nóżkach. Jakieś pół kilometra od nas buduje się wysoki magazyn no i kładą dach, więc jest dźwig i całą frajda. Chodzimy na łąkę obok tej fabryki i oglądamy dźwig, roślinki, patyczki, kamyczki lub przejezdzające duże samochody, zależnie co komu pasuje. Jak już wszystko opatrzone wracamy spacerkiem do domu. Dla małych nóżek 1,5 rocznego brzdaca to spory kawałek. Wczoraj zrobiliśmy 2 km bo byliśmy dwa razy. Dzisiaj troszkę mniej, bo poszliśmy dłuższą droga zahaczajac o las, ale tylko jeden kurs był:-).
OdpowiedzUsuńNo takie małe nuzie to bardzo dzielne muszą być. A Tata chwilami nie niósł?
UsuńTatuś musi na nas pracować;-) my w trójkę harcujemy:-). Czasami trochę małe nóżki zabiegają drogę żeby wziąć na rączki, więc kawałek niosą żeby odpoczal i dalej musi iść. Jakby szedł z nami tata to na pewno obydwoje by chcieli na barana:-).
UsuńPamiętam moje spacery z wnukiem, dzielnie chodził, wnuczka już mniej, ale po lesie lubi. Malutka jeszcze nie chodzi, ale nabija z babcią kilometry śpiąc w wózku.
UsuńCzytałam że babcia to niezły piechur, sporo tych kilometrów pokonujesz:-)
UsuńNela jak była w Kostka wieku taka chętna nie była spacerowac, trzeba było brać wózek. Teraz wózek zamknięty w garażu i nie wyciągam. Wolę jak się pomecza na spacerze, pobierają na powietrzu. Minusem jest że obydwoje drzemkuja po tym spacerze.Kostek to w miarę szybko więc wstaje koło 18, ale Nela dzisiaj usnela przed 18 i wstała o 20 więc będzie chodzić do 24-01 w nocy.
No to się pochwalę: od początku marca nabiłam 92 km. a odkąd liczę 125. Tylko po krzywym bruku z wózkiem kiepsko się chodzi, a na podmiejskie wertepy musiałabym mieć terenowy.:-)) Mała w domu kiepsko śpi.
UsuńNiezłe piechury ci wyrosną:)
UsuńEwa, kurczę, na maraton z wózkiem się wybierasz?? Gratuluję wyników!
UsuńDziękuję. Nowa dyscyplina sportowa: pchanie wózka.
UsuńNie wszystkie kilometry były z wózkiem.
Tylko czasowo jestem kiepska bo zbyt wolna.
Ewo ta dyscyplina ma już swoje zawody w Warszawie, a tu można kupić specjalne wózki https://www.wgl.pl/category/wozki-do-biegania?gclid=Cj0KEQjwnsPGBRDo4c6RqK-Oqu8BEiQAwNviCanMC8-sEGpRnh6cwMfB_5swgAXtf1gRjYN7QAK_JzoaArOC8P8HAQ
UsuńTanie jak barszcz ;)
Dzięki Marija.
UsuńTylko, że ja nie biegam, to małe kółko z przodu utknęło by w pierwszej lepszej dziurze.
Moje trasy to raczej marsz po dziurach. Muszę kiedyś wziąć aparat i zrobić parę zdjęć.
To faktycznie kondycja i Cienie Ewo znakomita. Ja to szczerze nie lubię chodzić z wózkiem. U mnie jest pod górkę w każda stronę i pchać te dwójkę po polu to tylko jak cieplo, bo teraz to bym się zagotowala pod kurtka.
UsuńJest i droga asfaltowa jak na razie rowna, bo jest ślepa i tylko lokalni po niej jeżdżą do swoich domow, no ale po takiej drodze to wolę żeby sobie sami szli, bo tu ruch znikomy.
Miko a moje piechury muszę ćwiczyć bo w połowie czerwca jedziemy na tydzień do Jantaru. Małe są to szybciej wypatrza jakiś bursztyn:-)
UsuńJeszcze przed sezonem to może coś znajdziemy:-)
Ewa2 toż Ty już do Zakopanego doszłaś!!!!
UsuńO, Kocie, fajne plany macie. Na pewno coś znajdziecie:)
UsuńEwa2, faktycznie już do mnie dotarłaś:))
Witajcie. Ja też po częściowych porządkach szafowych. Wyniosłam do kontenera odzieżowego 6 par butów, bo lewa noga nie wejdzie i tyleż samo par dżinsów z powodu zmniejszenia ich przez skrzaty. Jutro przegląd kurtek.
OdpowiedzUsuńDobranoc.
Gratulacje!!! Dzień bez wyrzucania to dzień stracony:)
UsuńJa dziś wywaliłam połowę niepotrzebnych kserówek i papierów do angielskiego.
Bezowa, te skrzaty to wredne, jak one się do szaf dostają?!Łażą nieproszone po półkach i potem tylko udają, że sama je tam zaprosiłam. Ale ja im jeszcze pokażę, kto tu rządzi.
UsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńSzaro-buro i mokro, pada, 10 stopni, mgliście.
Dobrego dnia.
Dzień dobry! U mnie w centralnej komunikat taki sam.Towarzystwo poszło spać przed północą, więc jeszcze smacznie drzemie:-)
OdpowiedzUsuńPogoda dziś nie sprzyja spacera, więc może i ja zajrzę do półki ze spodniami i butami, skoro bluzki ogarnęłam.
Miłego dnia:-)
Hej po południu. Leje, pada, kropi i siąpi od rana. Kto wiośnie nadepnął na odcisk, że taka zapłakana?
OdpowiedzUsuńHej :) A u mnie prawdziwie wiosenny dzień, słoneczny i niemal bezwietrzny, a to się na północy rzadko zdarza. W Krakowie będzie tak od piątku :)
UsuńO jacie, u mnie ciemno, mżawka i smętnie bardzo. Pies przespał cały dzień.
UsuńKurki Kochane!!
OdpowiedzUsuńSkrzaty mi spodni nie zwęziły. Miałam je wyrzucić, zmierzyłam i dobre. Ale się cieszę, chociaż o jeszcze dwóch parach pamiętały, paskudy.
Slonce az oslepialo ale chlodno, zabieram sie za reperowanie polek na ksiazki.
OdpowiedzUsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńSmutno bez Was, pusto w Kurniku.
Dzień był pochmurny, dopiero pod wieczór błysnęło słońce na chwilę. Miłego wieczoru.
Ewa one gadajo jak najęte na facebooku, załóż sobie konto, to naprawdę nie jest trudne, a przecież nie musisz sie na nim nie wiem jak udzielać. Będziesz miała grupkę kurnikowych znajomych i to Ci wystarczy :)))
UsuńWiem, że gadają, ale mnie ten FB przeraża. Chyba się w końcu złamię, dzieci też mnie namawiają.
UsuńJak bedziesz miała wąskie grono znajomych, to nie będzie takiego dużego natłoku informacji, a potem się wciągniesz, albo zlikwidujesz konto, jeśli tam jednak nie będziesz się potrafiła odnaleźć.
UsuńDzięki Marija. Póki co mam zajęcie bo się zabrałam do pisanek. Jednak Kurnik wszedł mi w nałóg i dlatego zaglądam.
UsuńJa się jednak nie złamię i nie założę konta na FB.
UsuńJutro zrobię wpis o kiermaszu, może coś się ruszy. Myślcie co by tu wystawić do przekazania innym. Mój kilimek już pojechał do Opakowanej:)) Jakby ktoś już miał fotki rzeczy do wystawienia to bardzo proszę o przysłanie.
Ewuś, będę w Krakowie we środę, wpadniesz do szpitala?
Chętnie, ale też przed południem, bo potem małą odbieram z przedszkola.
UsuńZdjęcie kufli zrobię i prześlę.
U mnie słońce, ale zaczyna się chmurzyć i tylko 8 stopni. W nocy było 0 i gęsta mgła.
Przed południem ok. Czekam na zdjęcie, idę robić wpis:)
UsuńDziędobry! Mróz w nocy był,ale teraz słonce.Jakoś zimnawo ta wiosna się rozpoczęła.
OdpowiedzUsuńU mnie też mrozik był w nocy ale teraz piękne słońce, może się ociepli.
UsuńMnie się jeszcze przypomniała walizka ,która leżała na dnie szafy u dziadków.Były w niej listy a nawet i zdjęcia od dziewczyn do mojego wujka,oj niezły z niego był amant i łamacz dziewczęcych serc:)
OdpowiedzUsuńJa chyba na kiermasz nic nie mam.
A ta walizka to teraz gdzie???
UsuńMasz coś na kiermasz na pewno tylko jeszcze o tym nie wiesz albo zapomnialaś:)) Porozglądaj się po domu:)
Masz rację,porozglądam się!
Usuńczasy z walizką były bardzo dawno temu,jakies lata 70 te,wiec juz dawno niczego nie ma.
Teraz w tym domu mieszka siostra mojego ojca, ale wszystko jest inaczej.Żadnych pamiątek.
WPIS KIERMASZOWY GOTOWY!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń