niedziela, 16 kwietnia 2017

SPÓŹNIONE ALE SZCZERE

Szczere, szczerutkie, najszczersze... Moje życzenia dla was, moje dobre myśli, moje podziękowania za waszą obecność i za wszystko.  Zdrowia, radości , spokoju, dobroci wokół, słońca w sobie i na zewnątrz na tą radosną WielkąNoc wam życzę. Cieszmy się, że jesteśmy razem, że mamy siebie nawzajem.

Alleluja więc!



A tu Antony śpiewa "If  It is Your Will" , zawsze mnie wzrusza...


A ku uśmiechowi krótka historia świątecznej szyneczki:

W Wielki Czwartek  rano przyszła koleżanka I. pomóc mi ogarnąć sprawy, , wstałam, pies został wypuszczony na siku. Ale coś go długo nie było, przyszła gaździnka z mlekiem i serkiem, woła go na podwórku i wchodzi do domu mówiąc: " E, Tropik zajęty, ma tam swoje to go serek nie interesuje." Matko boska, jakie swoje????????
I.  wypadła na podwórko, goniąc gada uciekającego z czymś w pysku. To coś okazało się być szynką w folii, spożytą w jednej trzeciej i nieco utytłaną. Przypuszczałyśmy, że jacyś turyści wrzucili przez płot. Obwąchałyśmy, pachniało ładnie, wyrzucić szkoda, więc I. stwierdziła, że weźmie i zostawi na polach dla głodnych psów. Ale potem przyjechał po nią Tato, spieszyła się i zapomniała wziąć.  Po jej wyjściu za pół godziny dzwoni koleżanka K. : " Wiesz, byłam rano u ciebie, ale jeszcze spałaś, to ci zostawiłam szynkę i śledzie na stole na podwórku..." Wrrrrrrrrrrrrrr.  No cóż,  umyłam pozostałą szynkę, sparzyłam wrzątkiem i poszła do marynaty z czerwonego wina i cebuli... Przecież nie będę wyrzucać takiej dobrej szynki! Nawiasem mówiąc śledzie były nietknięte.

Smacznego wszystkim na święta!!!!